środa, 1 sierpnia 2012

Liam

Przepraszam, że wczoraj nic nie dodałam, ale za to dziś będą dwa. Nie mogę uwierzyć, że to już ponad 200 wejść, ale proszę, proszę, proszę komentujcie wpisy, zostawiajcie po sobie jakiś ślad... Po prostu nie wiem, czy podobają się Wam moje imaginy...  :)


Idąc pustymi alejkami w parku mijasz zakochane pary trzymające się za ręce. Serce ci pęka, szukasz niewidzialnej dłoni w której znajdziesz oparcie, ale chwytasz jedynie liść kolonu. Słyszysz płacz, bezmyślnie szukasz pomiędzy drzewami tej jedynej osoby, która też teraz cierpi. Dąb na samym końcu końcu uliczki, kryje w swych ogromnych konarach chudego, skulonego w sobie chłopaka. Podchodzisz bezszelestnie i tak po prostu przytulasz się do nieznajomego. Siedzicie tak bez słowa dwadzieścia minut, może więcej... Jest Wam dobrze tak jak jest. Patrzysz na jego schowaną pod kapturem głowę. Jak najdelikatniej umiesz odkrywasz twarz chłopaka. Jego brązowe oczy lustrują Cię przez łzy.
  - Bez niej nie mogę- wydusił i schował głowę w kolana.
  - To trudne, wiem. Jetem przy tobie.
  - Liam...
  - [T.I]
Obudziłaś się w jego ramionach. Spał. Widziałaś jego zapuchniętą od płaczu twarz. Lekko musnęłaś jego zaczerwieniony policzek ustami. Lekko uchylił oczy, chroniąc źrenice przed promieniami porannego słońca.
  - Dziękuję... Że ze mną jesteś...
  - Jesteśmy sobie potrzebni...

Jesteście sobie tak samo potrzebni od ponad dówch lat, nic się nie zmienia. Kochacie się i swoje słabości. Always and Forever...


1 komentarz: